Aura tajemniczości
Symbolem karnawału weneckiego jest maska, która miała bardzo ważne znaczenie. Sprawiała, że wszyscy stawali się równi, nie było bogatszych czy biedniejszych, każdemu - bo to jest karnawałowy savoir-vivre - należał się ukłon. W trakcie Zamojskiej Arlekinady odwzorowuje się ten cały spektakl zachowań z najdrobniejszymi szczegółami. Choć pomysł organizowania namiastki karnawału weneckiego w Zamościu może wydawać się niecodzienny, to usytuowanie widowiska na Starym Mieście-“Perle Renesansu” jest wystarczającym uzasadnieniem. Wystawne stroje, bogato zdobione maski w takiej scenerii wyglądają nadzwyczaj “naturalnie”.
Arlekinada
Od kilku już lat stałym elementem Zamojskiego Lata Teatralnego jest Arlekinada, inspirowana karnawałem weneckim i komedią dell’arte. Ostatnią inspiracją widowiska były dzieje Romea i Julii. Wbrew literackiemu pierwowzorowi rody Capuletich i Montecchich na zamojskiej starówce spotkały się jak najbardziej pokojowo, a „Bitwa rodów” była wprowadzeniem do premiery spektaklu „Romeo i Julia”. W widowisku wzięło udział około stu wykonawców – aktorów, szczudlarzy, tancerzy i żonglerów. Widzowie obejrzeli kontredans, branle, tourdion, base dance i wiele innych tańców, podczas których można było podziwiać kunsztownie wykonane kostiumy karnawałowe.
Zamość, choć wysunięty na wschód, po raz kolejny stał się na wskroś europejski, w najlepszym znaczeniu tego słowa, a Arlekinadę warto wpisać w letni kalendarz imprez.