Pierwsza zasady: biegniesz na 80% swoich możliwości. Druga zasada: przerwa jest zawsze krótsza niż wysiłek. Najlepiej, żebyś nie stał w niej bezruchu, a maszerował (trucht jest dla zawodowców). Utrzymywanie wysiłku mięśni przez cały czas trwania treningu jest bardzo ważne, ułatwia bowiem pracę serca. Nogi w ruchu są dla niego jak pompa, która transportuje krew po całym organizmie.
Skąd mam wiedzieć, z jakich serii ma się składać mój trening? Wszystko zależy od możliwości biegacza: jego wydajności i kilometrażu. Tu pomocą posłuży oczywiście trener, a podamy tylko przykładowe kombinacje. Często wybieranym dystansem jest 400 m w tempie 2 min. z minutą przerwy… i tak osiem razy. Ważne żeby czasy ustalać na podstawie własnego „roztrenowania” i momentu cyklu. Jeśli przygotowujemy się w ten sposób do startu, to intensywność powinna wzrastać wraz ze zbliżającym się terminem.
Wymarzonym miejscem do trenowania jest stadion lekkoatletyczny, gdzie bez trudu możemy mierzyć przebiegnięte dystanse. W mieście nie powinno brakować też boisk sportowych z dobrą nawierzchnią do biegania – takie miejsca również warto wybierać. I ostatnia wskazówka: jeśli trudno Ci samodzielnie skomponować plan treningowy, skorzystaj z pomocy dostępnej w internecie.