Czwartek, 21.11.2024, imieniny: Janusza, Marii, Reginy

Blog podróżniczy od kuchni - 10 pytań do Agnieszki Ptaszyńskiej

  • 17.03.2016, 20:20 (aktualizacja 18.03.2016 20:12)
  • Aleksandra Biszczad/Wypoczynek i zdrowie
Blog podróżniczy od kuchni - 10 pytań do Agnieszki Ptaszyńskiej
Nieustająco w podróży i w zasadzie zawsze w pracy, ale w jej przypadku słowa: "Rób to, co kochasz, a nigdy nie będziesz musiał pracować", są szczególnie prawdziwe. Tak pokrótce można opisać życie Agnieszki Ptaszyńskiej, autorki bloga podróżniczego www.pozornie-zalezna.blog.pl, który stał się jej pasją i sposobem na życie. Blogerka opowiada czym jest slow travel i podpowiada jak podróżować odpowiedzialnie, a także zdradza nam jak wygląda prowadzenie bloga od kuchni. Zapraszamy do lektury!

Agnieszka Ptaszyńska - z wykształcenia polonistka, z zamiłowania podróżniczka, wielbicielka włoskiej kawy i dużych psów. Promotorka idei odpowiedzialnego podróżowania. Publikowała na Onecie, w Czasie Kultury i na portalach podróżniczych. Prowadzi bloga www.pozornie-zalezna.blog.pl.

1. Zacznijmy od małego wyjaśnienia dla czytelników, pozornie-zależna, dlaczego zależna i dlaczego pozornie?

Odpowiedź na to pytanie jest na tyle długa, że napisałam na ten temat osobny tekst na blogu (klik). Zaczęło się od moich studiów polonistycznych i jednej z wielu prac zaliczeniowych. Słowa "pozornie zależna" i ich wieloznaczność do mnie przylgnęły na tyle, że w końcu wytatuowałam je sobie na dekolcie. Zakładając bloga byłam pewna, że tworzę niewarty większej uwagi dziennik wycieczki. Zastanawiając się nad adresem po prostu spojrzałam w lustro. Minęły 4 lata, a ja się z tego spojrzenia wciąż tłumaczę. ;)

2. Co było impulsem do stworzenia bloga?

Pierwszy samodzielny wyjazd do Azji wschodniej. Kupiłam super tanie bilety do Pekinu i kolejne 50 dni jeździłam po Chinach, Malezji i Tajlandii. Byłam podróżniczą smarkulą. Dużo bezczelniejszą i odważniejszą niż teraz. Już wtedy zaglądałam na kilka blogów podróżniczych - wtedy ich autorzy byli dla mnie celebrytami. Stwierdziłam, ok - też popiszę. Bo pisałam zawsze. Już na początku podstawówki mówiłam, że jak dorosnę zostanę pisarką. Wciąż do tego dążę. ;)

3. Oprócz tekstów praktycznych, na blogu możemy odnaleźć reportaże, czy są to przejawy polonistycznego zacięcia?

Jak najbardziej. To z nich jestem dumna najbardziej. Żadne "top 10 Izraela" czy "ceny na Ukrainie" nie są dla mnie warte tyle co tekst o podziale Hebronu czy o literackich źródłach Taorminy. Chciałabym, by było ich coraz więcej. Jednak wiem, że jest to tylko blog. Ten blog ma być pracą, ma zarabiać. Ma być też pożyteczny. Teksty, które ja lubię najbardziej wcale nie są najczęściej czytane. Ludzie w internecie szukają praktycznych informacji o regionie. Chcą się z niego dowiedzieć jak najwięcej i jak najszybciej. Ja to rozumiem, bo też tego szukam. I to postanowiłam im dawać.

4. Czym jest promowana przez Panią turystyka odpowiedzialna?

Turystyka odpowiedzialna to turystyka świadoma. Badania pokazują, że w czasie podróży zużywamy o wiele więcej zasobów energetycznych niż w domu. Tak nie musi być. Zamiast prać codziennie ręcznik w hotelu, wystarczy nam przecież jeden na 7 dni. Korytarze hotelu nie muszą być całą dobę rozświetlone, a my nie musimy mieć tego telewizora włączonego, jak nas nie ma w pobliżu.

Oczywiście nie o same hotele chodzi. Chodzi o ochronę lokalnej kultury i natury miejsca, w które się wybieramy. Zamiast tandetnych pamiątek produkowanych w Chinach, kupmy dzieło lokalnego artysty. Nie straszmy zwierząt, nie róbmy w górach imprez. Nie jedzmy w McDonaldzie, ale w restauracji serwującej zdrową regionalną kuchnię. Zatrzymajmy się w niewielkim pensjonacie czy agroturystyce, którego właściciele zajmują się działalnością społeczną w okolicy. Wreszcie szanujmy miejscowe zwyczaje. Dla mnie największym szokiem było zobaczenie resortów w Egipcie. Ścieków wylewanych wprost na rafę koralową, ton marnowanego jedzenia, brak kobiet wśród załogi hotelu i jednoczesnego flirtu kelnerów z kuracjuszkami (zgaduję, że większość tych kelnerów jest żonatych, a ich żony za nic by nie mogły publicznie zdjąć chusty z głowy). A zaraz za granicami resortu slumsy. Nie mówię, że mamy bojkotować cały kraj i zrezygnować zupełnie z wylegiwania się na plaży. Jeśli to lubimy, to to róbmy. Ale może najpierw poszukajmy miejsca, które będzie miało mniej zgubny wpływ na region do którego jedziemy. Czasem wystarczy trochę poszukać. Wszyscy mamy internet - jeśli chcemy to znajdziemy.

5. Coraz częściej słyszymy o modzie na slow food, a czym jest slow travel?

Slow travel to wolne podróżowanie, podróżowanie dokładne. Nie róbmy tygodniowej wycieczki po Włoszech. Nie róbmy nawet tygodniowej wycieczki po Sycylii. Większość czasu spędzimy w autobusie czy samochodzie, a zobaczymy tylko zatłoczone "topowe" atrakcje. Zdecydujmy się raczej na spędzenie tygodnia - czy, idealnie dwóch tygodni - tylko w jednej włoskiej prowincji czy mieście. Wtedy poznamy miejscowych, znajdziemy miejsca, o których nie słyszeliśmy, będziemy mieli okazję zrozumieć głębię smaków. I w końcu - będziemy mieli czas po prostu na to, by usiąść w barze z kieliszkiem wina i obserwować ulicę. Przyjedziemy z takiej wycieczki i mądrzejsi i z poczuciem doświadczenia bardziej znaczącej przygody.

Sama spędziłam 2 miesiące na zachodniej Sycylii. W Paryżu mieszkałam 9 miesięcy. 2 tygodnie spędziłam tylko na podróżowaniu po wschodniej części Emilii Romanii (to było za szybko - miałam za mało czasu). W kwietniu jadę na 2 tygodnie do Rzymu. A w maju przeprowadzam się do Rabki Zdrój. Być może na zawsze, ale póki co patrzę na to jak na kolejną podróż. Zdecydowanie "slow".

6. Pasja z biegiem czasu stała się Pani pracą, jak "od kuchni" wygląda prowadzenie bloga turystycznego?

Wstaję o 11, chodzę spać o 3 ;). Taka ze mnie nocna sowa. Do śniadania robię prasówkę - czytam kilka innych blogów, odpowiadam na maile, których o 12 jest już całkiem sporo. Kolejną część dnia poświęcam na pisanie tekstów, obrabianie zdjęć i przede wszystkim - na promocję materiałów. Bo napisać artykuł to jedno, a sprawić by ludzie go przeczytali - to już coś zupełnie innego.

Nudy? No nudy. Ale na szczęście to tylko przez pół roku. Drugą połowę też pracuję - tylko jest to praca w podróży. Mamy środek marca, a ja już spędziłam 4 tygodnie za granicą. Byłam w Finlandii, Czechach, Austrii i Izraelu. Wyjazdy do Czech i Izraela były czysto turystyczne, ale mimo to patrzyłam na nie, jak na inspirację do napisania kolejnych artykułów, zrobienia kolejnych zdjęć i snapów. Na początku kwietnia jadę na prawie tydzień do województwa śląskiego, by pisać o tamtejszych atrakcjach turystycznych - i znowu super się cieszę, że poznam nowe miejsca, ale oczywiście jadę tam po to, by o tych miejscach napisać. Tak czy inaczej w pracy jestem cały czas. Na szczęście jest to praca, którą kocham.

7. Wydała Pani dwa przewodniki, czy w planach są kolejne publikacje, np. reportaże?

Tak. Od dłuższego czasu na komputerze mam plik z gotowym przewodnikiem po Bolonii. Dopinam formalności, by mógł być wydany. Mam też kilka innych pomysłów: poradnik, eseje o Sycylii i być może kiedyś właśnie reportaż. Choć bardziej chcę iść w stronę beletrystyki. Zawsze najlepiej się czułam właśnie z powieściami i docelowo chcę się zajmować głównie powieściopisarstwem.

8. Dlaczego postanowiła Pani wysyłać listy do czytelników

Listy z podróży to rodzaj newslettera, którego piszę tylko z wyjazdów. Dlaczego? Chyba z potrzeby bardziej osobistego kontaktu z czytelnikami. Na wyjazdach nie piszę bloga. Zwyczajnie nie mam na to czasu. Chcę jednak napisać coś od siebie - przenieść żywe emocje na klawiaturę. Taki mailing wydał mi się na to najlepszym sposobem.

9. Czego nauczyło Panią prowadzenie bloga?

Dyscypliny w pisaniu. Nie ma Pani pojęcia ile powieści zaczynałam w życiu pisać. Żadnej nie skończyłam, a większość urywałam po 10 stronach. Z blogiem tak nie jest. Piszę 2-3 strony, publikuję je i od razu widzę oddźwięk ze strony czytelników. To jest szalenie motywujące. Gdybym nie zaczęła prowadzić bloga, to prawdopodobnie pracowałabym teraz w jakimś biurze i nici by były z mojej ambicji bycia pisarką. A tak - proszę bardzo, już dzisiaj znajduję swoje nazwisko na półce w księgarni. :)

10. I nasze prawie stałe pytanie do podróżników, gdzie zamierza się Pani udać w najbliższym czasie?

Na weekend jadę do Rabki Zdrój. Wiem, że nie o to pytacie, ale to jest dla mnie ważne. Wszak będę szukała mieszkania i poznawała swoją nową okolicę. W kwietniu przez tydzień będę jeździła po województwie śląskim, a potem spędzę 3 tygodnie we Włoszech. Chcemy z chłopakiem jak co roku odbyć jakiś dalszy wyjazd, ale jeszcze nie wiemy gdzie. Wszystko zależy od tego, gdzie będą super tanie loty. ;)

Dziękuję za rozmowę!

www.wypoczynekizdrowie.pl

 

Aleksandra Biszczad/Wypoczynek i zdrowie

Zdjęcia (7)

Podpięte galerie zdjęć:
Zależna w Podróży

Zależna w Podróży

na pustyni fot. www.pozornie-zalezna.blog.pl

Podziel się:
Oceń:
TAGI:

Komentarze (0)

Dodanie komentarza oznacza akceptację regulaminu. Treści wulgarne, obraźliwe, naruszające regulamin będą usuwane.


Zobacz także